sobota, 22 kwietnia 2023

„A Bóg będąc bogaty w miłosierdzie przez wielką miłość jaką nas umiłował”

 Jak wiecie wraz z o. Wojciechem Pawłowskim, SVD posługuję w największym obozie dla uchodźców w Afryce in Bidibidi, w Ugandzie. Chciałbym się z Wami podzielić radosną nowiną, iż Boże Miłosierdzie, ta iskra, która wyszła z Polski rozlewa się na cały świat i jest widoczna w obozie dla uchodźców z Sudanu Płd.

Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego dotarł do naszej parafii w Lainya już w 2014, ale pierwszy kościół Miłosierdzia Bożego powstał w Bidibidi, właśnie w obozie dla uchodźców. Jest to prawdziwe miłosierdzie i jest z naszymi ludźmi z Sudanu Płd. tu w Ugandzie. Coś niesamowitego, że pierwszy kościół pod tym wezwaniem powstał w diecezji Arua. Mam nadzieję, że to Boże Miłosierdzie połączy  Ugadyńczyków i Sudańczyków przebywających na terytorium naszego obozu.



Gdy pierwsi uchodźcy przekraczali granicę z Ugandą w lipcu 2016r i gdy rozpoczynaliśmy posługę wśród nich w 2017 nie myśleliśmy, iż tak piękne dzieło Miłosierdzia Bożego może powstać tu w Bidibidi. Dlaczego, jednak uchodźca miałby być gorzej traktowany niż inny człowiek … dlaczego nie miałby mieć możliwości modlenia się w normalnym budynku … a nie w kaplicy z gliny i co chwilę zapadającego się i przepuszczające wodę w porze deszczowej dachu, z tworzącym się błotem zamiast normalnej posadzki … czyż nie jest on tym samym Dzieckiem Bożym co my? … a może jeszcze bardziej niż my …. Potrzebuje miłości i Bożego Miłosierdzia.




Dom Boży jest nie tylko miejscem spotkań z Bogiem, z jego miłością, ale przez niego z drugą osobą. Potrzeba odbudowywania, wspólnoty, zaufania …. i życia nadzieją pomimo barku tak widocznej  ludzkiej nadziei. Radujemy się tym bardziej, że po pierwszych dwóch kaplicach św. Józefa w strefie Abrimajo i Niepokalanego Serca Maryi w Swinga, mamy kolejny kościół Bożego Miłosierdzia w strefie Yoyo. Pierwsze dwa udało się wybudować dzięki wsparciu dobrodziei werbistowskich  z polskiej prowincji, a ostatni kościół powstał przy wsparciu prowicji Chicago.




Bardzo mnie to cieszy, że już w 3 strefach mamy te kościoły. Mamy nadzieję,że jeszcze przed końcem roku otworzymy nowy kościół Serca Jezusowego w 4 strefie obozu, a być może w przeciągu kolejnych 2-3 lat z Bożą pomocą sanktuarium świętej Rodziny. Na razie jesteśmy wdzięczni Bożej Opatrzności udało się wybudować piękny kościół Bożego Miłosierdzia w diecezji Arua … a może będzie on łączył wszystkich w tym miłosierdziu i stanie się sankuarium?


Nasze przygotowania do otwarcia kościoła trwały już od roku, a od Wielkiego Piątku przy nowennie i litanii do Bożego Miłosierdzia otwieraliśmy nasze rodziny i serca. Od Wielkiej Soboty codzienna msza św. z poszczególnymi grupami dzieci, młodzieży, kobiet, katechistów oraz przedstawicieli poszczególnych kaplic ze strefy Yoyo uwielbialiśmy nieskończone miłosierdzie. Od piątku przebywali na piechotę piesi pielgrzymi z pozostałych stref. Czasami musieli pokonać 4-5 godzin na piechotę i tę samą drogę z powrotem po uroczystości w niedzielę. Większość pielgrzymów, a było ich około 500 spoza Yoyo nocowało na matach w szkole. Natomiast pozostałe 10 kaplic w pobliżu to znaczy oddalonych do 2 godzin drogi dotarło w niedzielę przed uroczystością.




Jeszcze w Wigilię Bożego Miłosierdzia dekorowaliśmy kościół, wstawialiśmy krzyż i obrazy. Ikona Matki Bożej z Duchem Świętym wpasowała się z witrażem Ducha Świętego po tej samej stronie kościoła. Ikona była napisana i podarowana przez Panią Mariolę Zajączkowską-Bichio. Ostatnią farbę na witrażach stawiał o . Wojciech Pawłowski , SVD, a dekoracje przy obrazie Miłosierdzia Bożego wykonane przez nasze siostry misjonarki służebnice Ducha Świętego (popularnie zwane werbistkamiJ). Być może dekoracja nieco afrykańska z balonami , na których jednak był napis Divine Mercy lub Happy Divine Mercy.


Ogólnie 9 dni nowenny  i codziennej modlitwy połączonej z mszą świętą przygotowało nas do tego dnia. Procesja od początku wioski do kościoła z Jezusem Zmartwychwstałym i flagami, dała świadectwo, że Jezus jest żywy również w naszych sercach. Nasze modlitwy kierowały się ku wszystkim uchodźcom, w szczególności u nas w Bidibidi, ale podczas modlitwy powszechnej jeden z katechistów ze strefy Swinga Peter Lopusa modlił się także za Ukrainę, Syrię i Kongo.


W tym dniu Biskup Sabino Ochan Doki, biskup diecezji Arua nie tylko poświęcił nowy kościół, ale także ustanowił tam Centrum Eucharystyczne, które ma służyć Sudańczykom Południowym i całej lokalnej społeczności. To jest niesamowite, że mogą być teraz z Jezusem na co dzień. Dzięki przyjaciołom z Polski mamy piękne tabernakulum z miejscem na hostię w centrum, z możliwością otwarcia okna. Tabernakulum z obu stron pilnują Aniołowie i my też z cherubinami i serafinami zanosiliśmy pochwalne pieśni.


Nawet udało się nam nauczyć wspólnych pieśni chórów gregoriańskich po łacinie „Misericordias Domini in aeternum cantabo” czy „ubi caritas et amor, ubi caritas Deus ibi est”.  Siostra Francesca Ratajczak, SSpS wspomagała nas grając na gitarze … ale na posterunku były również „ładungu”, też instrumenty strunowe … prawie jak harfy Dawida. W centrum na ołtarzu pojawiła się piękna monstrancja z Aniołami dar sanktuarium Św. Józefa z Kalisza!. Wszystko wyglądało piękne i było przepełnione Bożym Duchem.


Biskup Sabino odmówił litanię do Bożego miłosierdzia i wraz z nami modlił się koronką do Miłosierdzia Bożego, gdzie jedna część była śpiewna przy akompaniamencie gitary. Gdy padały końcowe słowa koronki „Jezu ufam Tobie”, wydawały się szczere płynące z ust naszych Sudańczyków Południowych. Po doświadczeniach wojny, utraty najbliższych, utraty całego dobytku, utraty zaufania do obietnic polityków o pokoju nie pozostaje nic innego jak tylko zawierzyć Jezusowi wypowiadając wspólnie te słowa „Jezu, ufam Tobie”


Oczywiście nie obyło się bez tradycyjnych dzwonków i kadzidła co wprowadziło nas w podniosły nastrój przebywania z Bogiem. Myślę, że nasze modlitwy, modlitwy uchodźców z Sudanu Płd. wznosiły się jak dym kadzidła do nieba. Modlitwy ubogich, opuszczonych, sierot i wdów są szczególnie miłe Bogu, a takich modlitw wśród naszych uchodźców nie brakuje.


Przy Bożej pomocy będziemy się starać również o relikwie św. Faustyny i bł. Michała Sopoćki oraz relikwiarze do nich. Wierzymy, że Ich obecność w relikwiach oraz ich wstawiennictwo pozwoli nam się jeszcze bardziej zjednoczyć z promieniem miłosierdzia, który wyszedł z Polski. Niech będzie to nie tylko płomień, ale cały ogień, który niech rozpala nasze serca, jak powinien rozpalić uczniów z Emmaus i każdego z nas.


Po mszy  świętej i adoracji, mieliśmy przemowy, ale przede wszystkim występy naszych dzieci z papieskich dzieł misyjnych „Kzito” od najmłodszego męczennika Ugandy, a także piosenek i tańców kobiet z Akcji Katolickiej i Stowarzyszenia Kobiet. Nie zabrakło oczywiście posiłku, który był serwowany już od piątku. Na szczęście dzięki ludziom dobrej woli i błogosławieństwu Bożemu starczyło dla wszystkich! Największą atrakcją było mięso z dwóch byków. Niestety nasi uchodźcy nie mają na co dzień mięsa do jedzenia, a ich wyżywienie opiera się na mące z kassawy i sorgum i małej porcji fasoli. Była więc strawa duchowa, ale także posiłek, który wzmocnił naszych pielgrzymów w drodze powrotnej.


Mamy nadzieję, że przeslanie miłosierdzia wzmocni ich rodziny, wioski i kaplice nie tylko na terenie obozu dla uchodźców, ale będzie przesłaniem dla całego Sudanu Płd, który zatopi się cały w Bożym Miłosierdziu. My nie ustajemy w swojej posłudze wierząc iż w najbliższym czasie powstanie kolejny kościół Najświętszego Serca w Bidibidi, a przy Pomocy Kościoła w potrzebie uda się wybudować kolejne centrum edukacyjno – pastoralne dla dzieci i młodzieży w kolejnej strefie.

W miłości Słowa Bożego, z pamięcią modlitewną,

o. Andrzej Dzida, SVD

„Niech żyje Trójjedyny Bóg w sercach naszych,

A Serce Jezusa, w secach wszystkich Ludzi”

 

piątek, 21 kwietnia 2023

Pielgrzymka papieża Franciszka do Sudanu Południowego.

 

Lodonga, 21 kwietnia 2023r.

Cieszę się, że mogę z Wami podzielić się spostrzeżeniami z pielgrzymki Papieża Franciszka do Sudanu Płd. To nie była tylko pielgrzymka Papieża, ale też i nasza tzn. werbistów. Wynika to z tego, że jesteśmy z uchodźcami z Sudanu Płd. w Ugandzie , w obozie Bidibidi. Mieliśmy możliwość spotkania się z Papieżem w katedrze razem z osobami konsekrowanymi, kapłanami oraz biskupami z Sudanu, Sudanu Płd, Konga i Etiiopii. Kolejnym miejscem spotkania było mauzoleum dr. Garanga, gdzie miejsce przypomina trochę plac defilad połączony ze stadionem. Tu już było spotkanie ekumeniczne razem z arcybiskupem Cantenbury i z moderatorem ze Szkocji. Były wspólne modlitwy, pieśni, czytanie Słowa Bożego … ale też zdecydowanie więcej ludziJ.


Problemem było tylko to , iż na miejsce spotkania trzeba było dotrzeć kilka godzin przed Papieżem, a miejsce było całkowicie otwarte i mocno nasłonecznione …. Co między 12-15.00, w oczekiwaniu na Papieża przy 40 stopniach nie było całkiem miłym przeżyciem … ale co pielgrzymka to pielgrzymka! Kolejny dzień miał być nieco lepszy, bo msza święta w tym samym miejscu miała zacząć się o 9.00 rano, ale … aby dotrzeć na miejsce w odpowiednim czasie, a dodatkowo zachować czas na kontrolę, trzeba było wyruszyć o godzinie 3 rano! …. Ale co można powiedzieć pielgrzymka! Co ciekawe z nami byli kapłani i siostry z Kongo. Pomimo, że Papież parę dni wcześniej wizytował Kongo, im było łatwiej dotrzeć do pobliskiego Sudanu Południowego niż dalekiej Kinszasy. Z pogranicznych terenów Konga jest znacznie łatwiej dotrzeć do Sudanu Płd. taki jest paradoks wojen w ościennych krajach, a przede wszystkim zaniedbanych dróg … lub dróg, które istnieją tylko na papierze.


Najważniejszym przesłaniem Papieża Franciszka było to, że dotarł do Sudanu Płd. i to w jedności z przedstawicielami kościoła anglikańskiego. Informacje o wizycie Papieża pojawiały się od dłuższego czasu. Pierwsza taka wiadomość docierała na początku Roku Miłosierdzia, gdy w przededniu rozpoczęcia tego roku łaski, udał się z pielgrzymką do sąsiedniej  Ugandy i Republiki Środkowo Afrykańskiej pod koniec 2015r.. Następnie, gdy wizytował Egipt w 2018r. Ostatecznie miał przybyć na pewno w lipcu 2022r., ale z powodu problemów zdrowotnych znów nie dotarł. Wkradło się więc powątpiewanie, co z tą pielgrzymką Papieża, aż wreszcie w lutym 2023r. doszło do tej wizyty!


Papież Franciszek przyjechał z przesłaniem ewangelicznym miłości, wiary, nadziei i z możliwością przebaczenia, pojednania w Jezusie i przez Jezusa. Gdy politycy zawodzą, gdy rozprzestrzenia się nepotyzm, łapówkarstwo i trybalizm  nie ma innej drogi jak przez jedność i Jezusa. Ten kto tylko dba o siebie i okrada swój kraj i innych z dobrodziejstw surowców takich jak ropa naftowa nie może być dzieckiem Boga. Ten który jednoczy i wykorzystuje wspólne zasoby, talenty ten jest tym dzieckiem, dzieckiem Boga.


Wojna, nienawiść, dzielenie, dbanie tylko o własne plemię i nie poszanowanie innych, to nie wychodzi od Boga. Gdy nienawidzisz i  dzielisz, to nie możesz być dzieckiem Boga. Papież zaapelował o godność kobiety, pomimo traumy, gwałtów, to kobieta scala rodzinę, to kobieta niesie nadzieję przebaczenia i pojednania. To kobieta jest symbolem Sudanu Płd., a dzieci i młodzież przyszłością tego najmłodszego państwa.


Sudan Płd. powstał w 2011 roku, ale już w grudniu  2013r. rozpoczęła się pełzająca wojna domowa. Jej nasilenie nastąpiło w lipcu 2016r., gdzie wielu Sudańczyków Południowych uciekło przed wojną do sąsiednich krajów. Ponad 1,1 mln uciekło do Ugandy, a pozostałe nawet 2 mln do Kongo, Sudanu, Kenii, Etiopii. Około 3 mln uciekło w inne rejony Sudanu Płd z powodu toczącej się wojny. Część schroniła się też w obozach na terenie stolicy Dżuby, Bor, Malakal. Ta tragedia dotknęła nas też werbistów i naszą parafię w Lainya (60km od Yei i 100km od Dżuby), gdzie z miasteczka około 20 tys. po trzytygodniowym obstrzale pozostało około 200 ludzi. Większość przekroczyła granicę z Ugandą, gdzie powstał największy obóz dla uchodźców w Afryce Bidibidi liczący 300,000 osób. Od 2017r. jesteśmy z nimi, a obecnie jest tam o. Wojciech Pawłowski , o. Romy z Indonezji, br. Beranard z Kenii i ja …. Ale co to jest na 300,000 ludzi i 30 stacji misyjnych. Na szczęście są z nami Siostry Służebnice Ducha Świętego. Jest ich 5, w tym Sr. Francesca Lucyna Ratajczak. Nie ma jak to Rodzina ArnoldowJ


 

Pielgrzymka Papieża Franciszka zakończyła się po kilku dniach, a nasza wciąż trwała. Udaliśmy się drogą ze stolicy do naszej diecezji Yei.  160 km poruszania się drogą zajęło nam cały dzień. Drogi są wciąż niebezpieczne, a jechaliśmy w konwoju z kilkoma samochodami i autobusem z Kongo. Kilka dni przed przyjazdem Papieża doszło do zabójstwa 27 osób w rejonie Kajo Kejy na terenie naszej diecezji Yei. Było to spowodowane jak w wielu przypadkach konfliktem pomiędzy plemionami, które przemieszczają się  z krowami poszukując nowych miejsc wypasu, a miejscowymi rolnikami, których uprawy są niszczone.  Stając w obronie swojej ziemi zabili kilka krów, a w odwecie zginęło 27 osób. My na szczęście bez problemu dotarliśmy do miejsca docelowego. Po drodze widzieliśmy jednak krowy i …. uzbrojonych w karabiny „pasterzy”. W tym czasie przypominała się nam śmierć siostry Weroniki, której grób odwiedziliśmy w pobliskim Lutaya oraz nasze spalone chatki.

Po drodze odwiedziliśmy naszą kaplicę św. Arnolda Janssena w Longwilli i św. Rodziny w Lainya. Jeszcze po naszej stronie w Ugandzie, w obozie Bidibid jest wiele uchodźców, ale znalazła się mała grupka, która pozostała w Longwili i Lainya. Dzieci z kaplicy św. Arnolda przedstawiły jeden napis krzyczący do nas „urodziliśmy się w czasie wojny, żyjemy w czasie wojny, umieramy w czasie wojny …. Pokój, pokój, pokój.”


To przesłanie przekazaliśmy również Papieżowi Franciszkowi, wręczając mu 30 różańcy misyjnych zrobionych przez nasze dzieci misyjne w Bidibidi. Mamy ich zrzeszonych ponad 1500 w 30 kaplicach. Udało mi się jej przekazać przez Biskupa Alexa Lodionga, biskupa diecezji Yei. Mówił, że Papież się ucieszył, a co najważniejsze będzie się modlił, tak jak i my modlimy się na tych różańcach za wszystkie kontynenty … w tym Europę, Polskę i Ukrainę,… Sudan Płd i naszą Lainyę, Longwili, Yei i wiele innych miejsc. Mamy nadzieję, że również nasi współbracia werbiści razem z nami i Papieżem, będziemy się łączyć we wspólnej tak prostej, a jakże bogatej modlitwie różańcowej prosząc o Boży pokój w naszych sercach … Pokój, pokój, pokój!

Niech żyje Trójjedyny Bóg w sercach naszych

I w sercach wszystkich ludzi,

o. Andrzej Dzida, SVD

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Mali Misjonarze – Misjonarze Miłosierdzia z obozu dla uchodźców w Bidibidi.


Mali Misjonarze – Misjonarze Miłosierdzia z obozu dla uchodźców w Bidibidi.
„I mówili wzajemnie do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24:32)
Jezus Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! On żyje! On żyje w sercach dzieci uchodźców z Sudanu Południowego w Bidibidi, w Ugandzie!
10 kwietnia obchodziliśmy wigilię Miłosierdzia Bożego i ostatni dzień nowenny, prosząc za dusze obojętne, zimne, które nie odpowiadają na Bożą Miłość i Boże Miłosierdzie. Serca dzieci, małych misjonarzy na pewno nie były zimne … a afrykańska pogoda z temperaturą powyżej 30 stopni Celcjusza na pewno przyczyniły się do radosnej i gorącej atmosfery. Dzieci z papieskich dzieł misyjnych odbyły długą podróż, nieco dłuższą niż uczniowie z Emmaus. Z trzeciej strefy obozu Yoyo, położonego na północy Ugandy docierały na piechotę, a z pozostałych czterech stref Swinga, Bidibidi, Abrimajo i Ariwa docierały ciężarówkami. Pomimo włożonego pewnego wysiłku i zmęczenia docierały na miejsce ze śpiewem … w końcu radosnego dawcę miłuję Pan.

A dzieci śpiewały (I belong to Jesus) należę do Jezusa i wydaje się, że On odpowiadał im również miłością, przepięknym słońcem, po kolejnej deszczowej nocy. Co najważniejsze dotarły szczęśliwie i wróciły jeszcze bardziej szczęśliwe jako mali misjonarze miłosierdzia do swoich rodzin i kaplic. Przybyły z 30 różnych stacji misyjnych, ale czuły ducha wspólnoty, ducha wzajemnej przyjaźni i pokoju.
Dzieci docierały dzień wcześniej w piątek, aby sobotę spędzić razem i aby w niedzielę od samego rana być świadkami żyjącego Pana i Jego miłosierdzia wśród swoich rówieśników, nieco starszej młodzieży i dorosłych, a przede wszystkim w swoich rodzinach już u siebie w domu ( jeśli tak można nazwać miejsce przebywania w obozie dla uchodźców).
Ich serca pałały miłością do Jezusa nie tylko „przy łamaniu chleba” w czasie Eucharystii, a potem procesji przez całą wioskę i adoracji, ale przez całe dwa dni bycia razem. 



Wspólne gry i zabawy, pozwoliły nawiązać współpracę pomiędzy kaplicami. Prezentacje śpiewu i tańców z poszczególnych stref dały dużo radości. Szczególnie będzie dobrze zapamiętana prezentacja dzieci z plemienia Nuer z kaplicy Św. Piotra i Pawła z Bidibidi, gdzie dzieci w ekwilibristyczny sposób na gwizdek animatorki Rhode „wyginały swoje ciała śmiało” jak żołnierze … ale żołnierze Chrystusa (2 Tm 2:3), ale ubrani w uniformy Chrytsusa, dzieci różańcowych z Bidibidi. Piękne koszulki polo otrzymały dzięki Fundacji Dzieci Afryki.



 Podkreśliły, w nich swoją tożsamość i wspólnotę. Widok prawie 600 dzieci przemierzających wioskę we wspólnej procesji w tych samych koszulkach i w tych samych spodenkach i spódniczkach (dzięki wsparciu zaprzyjaźnionej parafii św. Arnolda Janssena z Olsztyna) był imponujący … a jak mówili sami mieszkańcy wioski „ jeszcze czegoś takiego w życiu nie widzieli”.


Bo też naprawdę się działo. Były przecież dzwonki, tradycyjne wuzzele, a przede wszystkim Jezus z nami w Najświętszym Sakramencie, jak również obraz Miłosierdzia Bożego, z kadzidłem, flagami i chórem …. może nie aniołów …. ale misyjnych dzieci, których głosy łączyły się z chórami aniołów i świętych w czasie wspólnej procesji wychwalającej Miłosierdzie Boże, może nieco w spontaniczny, afrykański sposób … ale w piękny sposób, gdzie serce biło i pałało w rytm afrykańskich bębnów. Procesja zakończona krótką adoracją z prośbą o miłosierdzie dla uchodźców i Sudanu Południowego.



Było również przedstawienie, drama odnośnie życia św. Arnolda Janssena, który inspirowany przez miłosierdzie Boże, uskrzydlony mocą Ducha Świętego założył trzy zgromadzenia; Słowa Bożego (werbistów), Sióstr Misyjnych Służebnic Ducha Świętego i Sióstr Służebnic Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji. A dziś dzieci z obozu dla uchodźców z Sudanu Płd., w Bidibidi, w Ugandzie jak jedna z wielu grup, które dzięki Wam i misjonarzom i misjonarkom działają w ponad 80 krajach świata … wyrusza dalej do swoich domów, rodzin, szkół, kaplic, aby dzielić się radością Miłości i Miłosierdzia. 



Serca misyjnych dzieci pałają i miejmy nadzieję, ze cały czas będą pałać … również pewnego dnia w ich drodze powrotnej do Sudanu Południowego.
A w czy naszych sercach jest wystarczająca iskra ….a może płomień Miłosierdzia, który może rozpalić świat. Tego sobie i Wam życzę, aby nasze serca wiecznie pałały.
Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i …. Całego świata!
W miłości Słowa Bożego,
o. Andrzej Dzida, SVD





Kliknij na link poniżej




wtorek, 22 grudnia 2020

Boże Narodzenie w Bidibidi.

 

Zbliżające się święta Bożego Narodzenia w Ugandzie przeżywa się zupełnie inaczej niż w Polsce. U nas w obozie Bidibidi pojawią się proste papierowe ozdoby i kawałki materiałów (szmatek) zawieszonych na sznurku. W niektórych miejscach pojawia się gwiazda wykonana z kartonu i materiału. Nie ma choinek i bombek oraz światełek. W niektórych kaplicach pojawi się mini szopka wykonana z trawy, liści bananowca a figurki z gliny. Jest ciepło nie ma śniegu, nie ma specjalnych dekoracji na ulicy i drogach, oprócz plakatów wyborczych, bo wybory prezydenckie i do parlamentu odbędą się 14 stycznia 2021. Czyli tak jak przy narodzeniu Jezusa, raczej Cezar August, spis ludności … covid i restrykcje … a narodzenie Zbawiciela gdzieś obok …. Skromnie … w małym Betlejem, lub w jednej ze stacji misyjnej w Bidibidi. Oczywiście staramy się dotrzeć z rekolekcjami Adwentowymi do największej ilości kaplic, ale mamy ich 30 a tylko 3 kapłanów, w tym dwóch obecnie chorych. W Polsce składamy sobie życzenia zdrowia, pomyślności tutaj uchodźcy życzą sobie powrotu do domu, do Sudanu Płd!  Pomimo tego, że nie mamy tutaj takich zwyczajów i tradycji świątecznych jak w Polsce, organizujemy z dzieciakami i młodzieżą orszak Trzech Króli. A po uroczystości Bożego Narodzenia trzeba z nimi zjeść miejscowe „asida” czyli taką zapychającą mąkę w formie kluski i zjeść coś „zielonego”, ewentualnie fasolkę czy jajko. Może też pojawić się kurczak a w jednej z 30 kaplic chleb (panie z akcji katolickiej wyrabiają chleb na sprzedaż).

 

Przygotowania do zeszłorocznego Orszaku Trzech Króli

 

Nie jesteśmy w stanie podarować każdemu dziecku jakiegoś prezentu ale obdarowujemy uchodźców swoją obecnością, gdyż w tym czasie pozostają sami, a organizacje pozarządowe raczej ze swoimi ludźmi są na wakacjach świątecznych. Oczywiście mamy lizaki, cukierki. W tym roku dostają też od nas piłki, skakanki … a dla strawy duchowej Biblie. W rzeczywistości nasi uchodźcy otrzymują pomoc na co dzień, ponieważ trzeba zapewnić transport do szpitala, zapłacić za operację, pomóc w odbudowie zniszczonego lub spalonego domu. Dodatkowo ponad 100 dzieci jest przez nas wspieranych w opłacie szkoły średniej. Czasami uda się zakupić rower, ubranie czy żywność (np. dla rodziny posiadającej 16-śioro dzieci). Niekiedy się uda zakupić lampkę czy baterię solarną z panelem. Potrzeby są ogromne także Boże Narodzenie trwa cały rok.

 


Jednakże ważnym elementem jest zobaczenie Jezusa, który przychodzi bezbronny jak dziecko, w ubogich warunkach. Ucieka ze swojego kraju i jest uchodźcą jak nasi podopieczni. W Nim znajdują nadzieję. On jest największym darem.

 

Nie mamy możliwości sprawowania Eucharystii w każdej z 30 kaplic podczas Bożego Narodzenia ponieważ odległości pomiędzy kaplicami są zbyt duże i nie liczy się ich raczej w kilometrach ale jakością drogi, która jest piaszczysta z wieloma dziurami i niespodziankami na drodze (również przemieszczające się zwierzęta i ludzie) oraz nieprzewidywalny ruch pojazdów, szczególnie motorów i poruszających się w oparach kurzu ciężarówek.
 
 

 
Ponadto na 3 kapłanów dwóch jest chorych na tyfus i malarię, ale wierzymy iż wykurują się do świąt. Dodatkowo zaprosiliśmy na tydzień jednego kapłana z Sudanu Płd do pomocy. W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę, będziemy z siostrami w 5 różnych strefach obozu, a dodatkowo 1 i 6 stycznia. W ciągu tygodnia będą się odbywać chrzty i komunie święte, które nie były możliwe do przeprowadzenia w czasie restrykcji związanych z koronawirusem. Już pierwsze odbędą się w kaplicy Maryi Wspomożenia Wiernych i św. Franciszka  w drugiej strefie obozu w Swinga. W jednej około 50 a w drugiej 75 dzieci.
 
 

 
W każdym razie jest wielka radość świętowania, pomimo ograniczonej żywności (pochodzącej z dystrybucji żywności przez ONZ) i braku wyraźnej poprawy w Sudanie Płd i obozie. Od miesiąca nie tylko odbywały się rekolekcje, ale także „misyjne dzieci” Kizito przygotowują dramy (takie mini jasełka), a młodzież zbiera się w chórkach ćwicząc pieśni na Boże Narodzenie. Jest też sprzątanie domków czy kaplic, a w niektórych miejscach ich odnawianie. Często trawiaste dachy lub plandeki zniszczone są podczas pory deszczowej. Podobnie jak gliniane ściany, podjadane dodatkowo przez termity.
 
 

 

Na koniec pragnę złożyć wszystkim życzenia aby Święta Bożego Narodzenia- pomimo wszelkich przeciwności pełne Światła i Pokoju- rozpromieniały nasze serca. Niech ta radosna nowina, że Bóg zamieszkał pośród nas napełni nasze domy wiarą, nadzieją i miłością, która wszystko przetrzyma.

Z pamięcią w modlitwie
o. Andrzej Dzida SVD
 
 
 
 
 
 

niedziela, 18 października 2020

Niedziela Misyjna 2020


 Lodonga, Niedziela Misyjna 18 października, 2020r.

Moi drodzy Przyjaciele. Trochę czasu upłynęło od mojego ostatniego listu. Był to czas radości bycia z naszymi uchodźcami, czas powrotu naszego ojca Franciszka z Indii i siostry Beni z Filipin, czas przechodzenia malarii i czas modlitwy.

08 września obchodziliśmy urodziny naszej Mamy, Matki Bożej, ale także 145 rocznicę narodzin naszego Zgromadzenia Słowa Bożego. Cieszyliśmy się z tej rocznicy wspólnie w naszych kaplicach, a następnie poszczególnych domach odmawiając wspólnie różaniec, z wsłuchiwaniem się w Słowo Boże i chwaląc Pana …. I oczywiście Jego i Naszą Matkę pieśniami.


W każdy wtorek, czwartek i sobotę byliśmy z naszymi ludźmi. Początkowo o. Wojtek rozpoczął też program z młodzieżą, a potem ja z o. Romym dołączyliśmy do o. Wojtka.  Gdyż pole Słowa Bożego jest wielkie (ok. 300,000), ale robotników mało. Wiemy, że był to Rok Słowa Bożego! … a nasze zgromadzenie to … Zgromadzenie Słowa Bożego … to akcent był położony na zrozumienie pochodzenia Pisma Świętego, jego ksiąg i łączności pomiędzy nimi. Odkrywaliśmy jak to Jezus połączył lub raczej wypełnił Stare Przymierze w Nowym i Wiecznym Przymierzu na kartach Biblii. Cieszyliśmy się z zainteresowania młodych, którzy mogli też odkrywać dlaczego w Biblii w wydawnictwie protestanckim brakuje im siedmiu ksiąg. Oprócz ksiąg deuterokanonicznych, były też elementy historii Kościoła i jak to się stało, iż mamy dzisiaj ok. 40.000 wspólnot chrześcijańskich.

Przygodę z młodymi zakończyliśmy na tym etapie (w końcu to 30 kaplic), ale to dopiero początek. O. Wojtek już szykuje nowe koszulki dla animatorów w poszczególnych kaplicach, zresztą bardzo piękne z wymiarem misyjnym różańca, z palmami a co najważniejsze ze Słowem Bożym i Eucharystią w centrum. Bardzo się cieszymy, bo pod koniec września z pewnymi obostrzeniami możemy celebrować Mszę Święte na terenie obozu Bidibidi.

 


 

29 września świętowaliśmy naszych Archaniołów patronów werbistów. Wiele naszych domów na świecie ma za patrona Archanioła Michała, Gabriela bądź Rafała. W wigilię tego święta 18 lat temu przybyłem z postulatu w Nysie do naszego domu w Chludowie. Tam też w 12-tkę odbywaliśmy nowicjat, aby już w 10 przyjąć pierwsze śluby. Właśnie w ten piękny dzień naszych Archaniołów, którzy strzegą nas na wszystkich kontynentach, do krajów gdzie zostaliśmy posłani. Czy to Brazylia, czy to Papua Nowa Gwinea, Rosja, Polska, Irlandia, Sudan Południowy czy ostatnio Uganda.

 


07 października kolejny piękny dzień Matki Bożej Różańcowej, a nasi uchodźcy w obozie już są bardziej zorganizowani z modlitwą, w poszczególnych strefach, wioskach czy blokach. Szczególnie aktywni są mali misjonarze (PDMDz), czy „women association” (stowarzyszenie kobiet). Oczywiście, cały czas staramy się odwiedzać poszczególne stacje misyjne, ale czasami choroba nas wstrzymuje.

Ostatnio trójka z nas przechodziła silną malarię, a skoki temperatury i ogólne osłabienie nie pozwalało nam na normalną posługę. W niedzielę misyjną byłem w kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej w Kado, a o. Romy z Indonezji w pobliskiej kaplicy św. Cecyli w Bolomani. Był to też dla mnie szczególny dzień, gdyż dr. Wanda Błeńska, która posługiwała przez 41 lat w Ugandzie została Sługą Bożą. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w moim rodzinnym mieście Poznaniu. Bardzo się cieszę, iż mogę posługiwać wśród uchodźców z Sudanu Płd. w Ugandzie. Czasami wydaje się, iż są oni zmarginalizowani, czy opuszczeni jak podopieczni „dokty” w Ugandzie. Dr. Wanda nigdy się jednak nie poddawała w pracy z trędowatymi i dostarczała im wiele uśmiechu, a co najważniejsze nieskończoną ilość witaminy „M” jak miłość. W końcu Pani Doktor wiedziała jaka jest najlepsza witamina na świecie!!!

 


A już jutro 19 października inna piękna rocznica werbistów, to już 45 lat, jak nasz założyciel św. Arnold Janssen i pierwszy misjonarz w Chinach św. Józef Freinademetz zostali beatyfikowani (też w niedzielę misyjną 19.10.1975r.). W tym dniu odprawię też mszę wotywną do Miłosierdzia Bożego. Jak to się pięknie składa, że cały czas mamy nowych świadków wiary. Dziękujemy Ci również Panie, za dr. Wandę i jej przyjaciela o. Mariana Żelazka, którego proces rozpoczął się 2 lata temu. Może jako dwójka przyjaciół zostaną beatyfikowani w jednym dniu. To byłoby cudowne!!!

Miseri cordias Domini in aeternum cantabo! Jak to śpiewała św. Teresa z Avila Miłosierdziu Bożemu!